blog
Zepsuta stacyjka czy da się uruchomić auto?
Uszkodzenie niektórych elementów auta może być niezwykle uciążliwe, mimo że dotyczy to bardzo prostych części wyposażenia. Dotyczy to między innymi stacyjki, która jest newralgiczną częścią auta, bez której bardzo trudno je odpalić. Jednocześnie stacyjki używa się bardzo intensywnie, a jest to dość delikatny element, który można uszkodzić. Bardzo często dochodzi do uszkodzenia stacyjki w najmniej oczekiwanym momencie i nie wiąże się to z nieprawidłowym użyciem, a po prostu wyeksploatowaniem się materiału. W skrajnym przypadku niestety niezbędna okaże się pomoc mechanika. Jeśli zdarzenie ma miejsce w trasie, to nie obejdzie się bez lawety, gdyż uruchomienie silnika i normalna jazda będzie niemożliwa. Nie zawsze jednak tak będzie i czasem uda się dojechać samodzielnie do warsztatu.
Pierwsze objawy uszkodzonej stacyjki
To, że stacyjka jest już lekko uszkodzona, można w wielu przypadkach zauważyć już wcześniej. Przede wszystkim należy wziąć pod uwagę, że jest to jeden z elementów użytkowych wykorzystywanych przy każdym uruchomieniu auta i jeśli ma ono już kilka lat, to stacyjka może być lekko wyeksploatowana, nawet jeśli jeszcze nie ma tego oznak. Pierwsze z nich to zmiany w płynności działania stacyjki. Można je zauważyć pod postacią coraz większych oporów podczas przekręcenia kluczyka. Niekiedy są one tak mocne, że trzeba wręcz przyłożyć trochę siły do klucza, by w ogóle go przekręcić. Jeśli tak się dzieje, warto pomyśleć o zmianie stacyjki na nową, gdyż może ona się zepsuć w każdej chwili.
Zepsuta stacyjka – i co teraz?
Jeśli już doszło do uszkodzenia stacyjki przede wszystkim nie należy się z nią zbyt mocno szarpać. Może to spowodować złamanie klucza, co dodatkowo utrudni sprawę, a w dodatku można uszkodzić głębiej zlokalizowane mechanizmy. To zaś poskutkuje większymi kłopotami z naprawą. Niestety, jeśli stacyjka całkowicie się zepsuła, trzeba wezwać lawetę i odholować auto do warsztatu, w którym mechanizm zostanie wymieniony. Często dzieje się tak, że kluczyk zostaje w pozycji, w której włączone jest ładowanie akumulatora, czyli na pierwszej pozycji. Trzeba wtedy go odłączyć poprzez odkręcenie klem, gdyż w przeciwnym razie się rozładuje. Jeśli jest taka możliwość, to można przynajmniej spróbować wrócić kluczykiem na początkową pozycję.
Co może zepsuć się w stacyjce?
Gdy dojdzie do uszkodzenia stacyjki na parkingu lub na drodze, opłaca się odholować auto do warsztatu i nie próbować naprawiać stacyjki w warunkach improwizowanych. Wiąże się to z tym, jaka jest budowa stacyjki. Mogą tam zepsuć się dwie główne części. Główna z nich to wkład stacyjki, który jest po prawej stronie. To do niego wkłada się kluczyk. On nie zawsze będzie uszkodzony, nawet gdy stacyjka nie działa. Bardzo często uszkodzeniu ulega kostka stacyjki, która jest zlokalizowana po lewej stronie. Jej funkcją jest zwarcie kabli, które zamykają obwód i powodują włączenie zapłonu. Kostka jest wykonana z delikatnego plastiku, więc po paru latach użytkowania może się rozlecieć. Można ją jednak wymienić niezależnie od samego wkładu. Jest to możliwe tylko wtedy, gdy wkład jest całkiem sprawny i nie zostanie uszkodzony podczas demontowania całości.
Ogromną zaletą możliwości wymiany samej kostki jest to, że nie trzeba wtedy wymieniać kluczyków. W przeciwnym razie trzeba wymienić wszystkie zamki lub nosić ze sobą dwie pary kluczy. Jeśli ktoś wymieni już wkład stacyjki i ma nowy wkład, trzeba pamiętać, że i tak należy nosić ze sobą stary klucz lub wymontować kostkę z kluczyka. W przeciwnym razie auto po uruchomieniu i tak zgaśnie, gdyż dopływ paliwa zostanie odcięty przez immobilizer.
Wzywać lawetę czy uruchamiać auto na krótko?
Alternatywą dla wzywania lawety podczas awarii stacyjki jest odpalenie auta na krótko. Jeśli ktoś tego nie robił, lepiej nie ryzykować, gdyż można uszkodzić kable, a wtedy koszty wymiany stacyjki i kostki wzrosną wielokrotnie, gdyż sama instalacja tez będzie wymagała wymiany lub naprawy. Jeśli jednak ktoś się na to zdecyduje, trzeba pamiętać, by mieć pod ręką kluczyk, który i tak trzeba przyłożyć do immobilizera.
powrót do bloga »